Nareszcie koniec. Kandydaci już przekonali się o efekcie haseł i plakatów, które od tygodni zaśmiecają przestrzeń publiczną i internetową. Czas na niepolityczne podsumowanie tej śmiesznej batalii.

niepodobni

Zacznijmy od prezydentów. Z portalu samorządowego dowiedziałem się o sondażu, w którym nijaki Kostrzewa (nie Zorbas) jeszcze w dzień wyborów miażdżył Zaleskiego zdobywając 67% głosów. A może naprawdę wyborcy zostali oczarowani przejściem do KNP wcale niepodobnego Grzegorza Kostrzewy-Zorbasa (po prawej)? Taki chwyt to jednak nic nadzwyczajnego. Na liście PiS znajdziemy Halinę Kaczyńską. Z kolei w sąsiedniej Bydgoszczy startował Kwaśniewski – z pierwszego miejsca listy SLD rzecz jasna. Z tym że to nie Olek, ale Jacek. Żadnemu z nich to nie pomogło.

Wieza_prezydent-e1414775919216

„Kocham ją, chociaż jest stara i krzywa”. Trudno powiedzieć, czy tego typu hasła mają na celu coś więcej, niż robienie sobie jaj i wygląda na to, że cel osiągnięto. Absolutnie najsłynniejszy billboard tej kampanii, ale Rasielewski pewnie i bez niego nie osiągnąłby gorszego wyniku.

1932480_795682410489557_3826758297618702292_n

Wampiry i dynie nie tak popularne, ale mogą powalczyć o miano billboardu najbardziej przejaskrawionego. Za to na pewno pomysły równie nieskuteczne.

czg

Wreszcie megahit, bomba kampanijna, a zarazem strzał w stopę, kolano, głowę. Spot wyborczy Czasu Gospodarzy rozłożył wyborców na łopatki. Michał I Wielki śpiewa, wioślarz kajakuje, krzyżak flamingiem wymachuje. W tym przypadku nie miało to najmniejszego znaczenia. Czas Gospodarzy nie stracił wyznawców, ale wstyd pewnie pozostał.

czm

No i riposta Czasu Mieszkańców. Już nie taka niezwykła, bo mniej śmieszna. Po co ta spina? Może po prostu walczą o różne elektoraty? No i co to znaczy, że muzyka jest prawdziwa? Chyba nie chcą powiedzieć, że Zaleś z playbacku jechał? Możliwe, że klip przyczynił się do czterech zdobytych mandatów.

kocurr

Na listach znalazł się Bąk, Dudek, Kruk, Zając, ale zdecydowanie najbardziej drapieżnym zwierzęciem tej kampanii był Tomasz Kocur – „radny z pazurem”, jak o sobie mówił. Startował z ósmego miejsca, więc musiał liczyć na efektywność hasła i… piosenki. Intuicja (instynkt?) zawiodła, pozostaje jakieś polityczne schronisko i wyczekiwanie na dalsze polecenia pana. A podobno Jarosławowi jeden kot już zdechł.

leszczynski

Dwunastką Czasu Gospodarzy Stanisław Leszczyński. Kto?! Po co był na liście? W Toruniu mało kto o nim słyszał, ale z takim nazwiskiem nawet z ostatniego miejsca można zawalczyć. W poprzednich wyborach toruński Leszczyński startował z list SLD, ale zmienił barwy, bo na Czas Gospodarzy głosują także wyborcy prawicowi (tacy, którzy myślą, że nie głosują na lewicę). Król Stanisław Leszczyński także zmieniał barwy (na szwedzkie, francuskie) i w niejedno osiągnął. Ale on był masonem.

kandydat

Ze spotu Piotra Malinowskiego z PO, dowiemy się dużo ciekawych rzeczy o szermierce i zapale kandydata do sportu. Wideo trwa siedem i pół minuty. Niedoszły radny podkreśla, że chciałby zawodowo zająć się szermierką a wyborcy pytają, czy nie przeszkodzi mu to w karierze politycznej. Ale w wyborach startuje, bo go znajomi namówili, więc może w ogóle mu nie zależało. Na koniec dowiaduję się, że mowa o kandydacie z numerem… jedenastym. To wszystko wyjaśnia. Chociaż nie wiadomo, czy nie pomogło bardziej YouTube czy wampirzy makijaż.

10806449_701651296609331_7498341354829320981_n

„Drzewa poznaje się po owocach, a nie po szumie ich liści”. Niewiernie zacytował Ewaryst Gajek. Na plakacie z jabłkiem w ręku. Bardziej rozgarnięci dostrzegli protest przeciwko rosyjskiemu embargu i zagłosowali na kandydata-bohatera polskiego sadownictwa i gajów. Nie pomogło.

kk

„Don Kichot walczący ze współczesnymi wiatrakami, członkini jednoosobowej PWG (Partia Wrogów Głupoty)”. Kto to taki? Tak mówiła o sobie kandydatka Czasu mieszkańców Katarzyna Kluczwajd. To może jeszcze raz: „członkini jednoosobowej PWG (Partia Wrogów Głupoty)”. Prawda, że mądre, dowcipne i chwytliwe zarazem? To odpowiem podobnie dowcipnie. PWG to także Pro Wrestling Guerrilla – federacja wrestlingu w Stanach Zjednoczonych. Przypadek?

Sienkiewicz

Jan Trawiński (po prawej) chwali się na „Fejsie”, że „pracował w: Sejm Rzeczypospolitej Polskiej”. No to drążę, szukam i nic. Posłem nie był, ale pracował w Sejmie… albo gdzieś blisko. W każdym razie, ponoć mądry facet – jak Sienkiewicz (po lewej). Radnym nie był i na razie nie będzie.

marian

To teraz wyróżnienie za najładniejszą stronę internetową dla Mariana Frąckiewicza. Z tej przepięknej witryny, ze wzruszającym filmem (nie, nie da się zatrzymać) z udziałem Jerzego Wenderlicha, dowiemy się wszystkiego o życiu i działalności radnego SLD. Oprócz tego, że przez wiele lat korzystał z uroków życia na wysokich stanowiskach w PZPR. Za to jest: „W trakcie pracy zawodowej, pełniąc wiele kierowniczych funkcji zdobyłem doświadczenie w przemyśle, administracji państwowej i sektorze ubezpieczeniowym.” Zuch. I zdobył mandat jako jedyny z SLD.

Na koniec wyrażę tylko nadzieję, że wraz z kampanią skończą się głupoty a zacznie wywiązywanie się z roli powierzonej politykom przez wyborców.

„Brałem udział w tych nieco durnych klipach, ale to była kampania” – powiedział Janusz Lewandowski z PO. Brałeś też udział w nieco durnych rządach, ale to się wytnie.

~Piotr Lisiewicz