Praca kierowcy tira lub, poprawna nazwa – ciągnika siodłowego, wydaje się być dość prosta. Jedziesz setki kilometrów, dostarczasz towar i wracasz. Gdyby to było takie proste, to pewnie każdy z nas by pracował za kółkiem.

Tir – wyzwanie

Nie oszukujmy się – nie ma nic łatwego w prowadzeniu ciągnika siodłowego z naczepą. To duży pojazd, który z reguły waży kilkanaście ton. Oczywiście, jechać po prostej drodze z pewnością potrafiłoby wielu kierowców samochodów osobowych. Ale wykręć na ciasnej drodze albo spróbuj wyprzedzić zawalidrogę, który jedzie na jednopasmówce 70 km/h. A do tego przy każdym zleceniu goni cię czas.

Spedycja międzynarodowa – ciężki kawałek chleba

To tylko niektóre niedogodności, jakie czekają zawodowych kierowców w Polsce. A co, gdy wielu z nich jeździ głównie po Europie? Tam zaczynają się schody. W każdym kraju inny język, różne przepisy drogowe, inne stawki mandatów za podobne wykroczenia. Różnica jest diametralna.

Złapanie gumy zawsze jest stresujące. To tylko niepotrzebnie zmarnowany czas. I o ile w Polsce, nie jest to tak dużym wyzwaniem o tyle wymiana opony na niemieckiej autostradzie może powodować lekki wzrost ciśnienia.

Jednak spedycja międzynarodowa to nie tylko problemy natury technicznej. To cały proces przygotowywania się do podróży. Kierowcy muszą przygotować się do każdego zagranicznego wyjazdu. Podstawowa znajomość języka jest tu oczywistą oczywistością. Do tego dochodzi wiedza praktyczna o danym kraju i niebezpieczeństwa, jakie czyhają na kierowcę.

Lekarz, ochroniarz i kucharz w jednym

A te mogą być różne. Żaden kraj nie jest wolny od przestępców, a ci łakomym okiem patrzą na towary ze spedycji międzynarodowej. Złodziejskie szajki chętnie polują na nieostrożnych kierowców. Dlatego trzeba mieć oczy z tyłu głowy.

Kabina ciągnika to drugi dom dla każdego, kto jeździ po Europie. Nic dziwnego, że musi być świetnie zaopatrzona. Oprócz leków, których ceny za granicą mogą szokować, mus być miejsce na spiżarnię z jedzeniem.

Na kierowców spedycji międzynarodowej czeka wiele nieprzyjemności. Do tych wszystkich niebezpieczeństw dorzućmy korzystanie z prysznica na stacjach, łazienkę w lesie czy, bardzo często, samotność.

Wynagrodzeniem za tygodnie w podróży jest adekwatna do tego wypłata. W pewnym stopniu rekompensuje ona kierowcom wszystkie zagrożenia i niedogodności. Nic dziwnego, że spedycja międzynarodowa to tak rozwinięta w naszym kraju branża. Zdecydowanie się opłaca.

[Artykuł sponsorowany]