Dwa razy do roku toruńska „Od Nowa” dosłownie spływa krwią. Ale w te dni atmosfera daleka jest od horroru – dzielenie się najcenniejszym z leków staje się świetną zabawą. Wszystko to dzięki Niezależnemu Zrzeszeniu Studentów UMK i  Regionalnemu Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, których Wampiriada jest kolejną inicjatywą nominowaną w naszym plebiscycie.

Pomysł kampanii promującej krwiodawstwo wśród studentów przyszedł z Krakowa – pomysłodawcą był Przemysław Miłoń, przewodniczący NZS Politechniki Krakowskiej. Po reaktywowaniu NZS na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika pomysł podchwycili także toruńscy żacy.

– Misją Wampiriady jest szerzenie idei honorowego krwiodawstwa i zdrowego trybu życia, nie tylko wśród studentów, ale również mieszkańców ośrodków akademickich – mówi Piotr Czajkowski z NZS UMK. – Pragniemy także zwiększyć świadomość społeczeństwa na temat istotności zbiórek krwi. Dodatkowo poruszamy problem niewielkiej, w porównaniu do innych krajów europejskich, ilości dawców szpiku kostnego.

W tym roku Wampiriada odbyła się w Toruniu dwukrotnie – 22 maja i 6 listopada (ta druga pod patronatem Prezydenta Miasta Michała Zaleskiego). Jak wspomina Piotr, podczas wiosennej edycji już na samym starcie imprezy kolejka była tak długa, że studenci chętni do oddania krwi nie mieścili się w budynku „Od Nowy”. Nie inaczej było jesienią – chętnych było tak dużo, że nie wszystkich udało się obsłużyć. W maju w akcji wzięło udział 152 osób, a w listopadzie aż 188, wśród nich między innymi strzelcy z jednostki JS 4048 Toruń Strzelec OSW, zawodnicy drużyny futbolu amerykańskiego Angels oraz piłkarze ręczni sekcji AZS UMK Toruń. Obu odsłonom Wampiriady towarzyszyły loterie z atrakcyjnymi nagrodami, a uczestnicy jesiennej edycji mogli dodatkowo wziąć udział w „Krwawym Party” w słynnym klubie „Kotłownia”.

Organizatorzy Wampiriady z dumą podkreślają, że toruńska edycja jest jedną z trzech najbardziej efektywnych w Polsce, pod względem liczby dawców, jak i nagłośnienia medialnego.

– Akcja z roku na rok cieszy się rosnącym zainteresowaniem – mówi Czajkowski. – Jest to szansa, aby podzielić się z innymi tym, co najcenniejsze – krwią, która w wielu przypadkach jest niezastąpionym lekiem ratującym ludzkie życie.

[Fot. Marcin Malarewicz]