Dla osób z Torunia i studiujących w naszym mieście nazwa naszego portalu jest oczywista. Spod Kopca – bo w Toruniu wszystko zaczyna się właśnie tam. Każdy wypad na miasto, większość randek, a ostatnio nawet kolegium redakcyjne naszego portalu swój początek bierze od pomnika Mikołaja Kopernika na Starym Mieście, który nosi takie pieszczotliwe miano. Taki swój „kopiec” ma każde duże miasto. Miejsce orientacyjne, które służy jako punkt odniesienia (tzw. landmark) do wskazywania drogi oraz miejsce spotkań, które każdy w mieście zna, i do którego bez trudu będzie w stanie trafić. Sprawdźmy, co pełni rolę naszego poczciwego Kopca w innych studenckich miastach Polski.

stary marych

Z wielu landmarków korzystają przy okazji spotkań towarzyskich żacy z Poznania. Wielu spotyka się pod ulubionymi miejscami rozrywki – Centrum Handlowym Kupiec Poznański (Plac Wiosny Ludów 2) i Centrum Handlu, Sztuki i Biznesu Stary Browar (Półwiejska 32). Podobnie jak w innych miastach, młodzi poznaniacy chętnie zwołują się pod pomnikiem znanej postaci – lecz Poznań jako jedyne z naszych wielkich miast funkcją punktu orientacyjnego obdarzyło wizerunek… postaci fikcyjnej! Czym wsławiła się ona, że doczekała się pomnika? Stary Marych to starszy pan z teczuszką, prowadzący rower przy ulicy Półwiejskiej. Ubrany jest w elegancki płaszczyk i kaszkiet, jak na poznaniaka przystało ma podwinięte praktycznie nogawki, by nie przeszkadzały podczas jazdy. Jego głos zna chyba większość mieszkańców Wielkopolski – był on bohaterem kultowego słuchowiska lokalnego Radia Merkury Blubry Starego Marycha, nadawanego od 1983 roku. Stary Marych głosem aktora Mariana Pogasza opowiadał dowcipne anegdoty z poznańskiego życia (pisane piórem Juliusza Kubela), okraszając to rzecz jasna uroczą wielkopolską gwarą. Po raz ostatni jego blubry, czyli plotki poznaniacy usłyszeli w sylwestra 1999 roku – emisję słuchowiska przerwała śmierć pana Mariana. Sympatia mieszkańców Poznania do kreowanej przez niego postaci była jednak tak wielka, że dwa lata później Stary Marych doczekał się pomnika, autorstwa Roberta Sobocińskiego.

Pręgierz Poznan fot. Radomil
Młodzi poznaniacy, pytani o ulubiony punkt zbiórki, najchętniej wybierają jednak pręgierz znajdujący się na Starym Rynku, przy narożniku Ratusza. Na początku swego istnienia nie było to miejsce zbyt sympatyczne – w średniowiecznych i renesansowych miastach pręgierz był słupem bądź kolumną, służącą władzom miejskim do publicznego wymierzania kar na przestępcach, zazwyczaj chłosty. W stolicy Wielkopolski pręgierz pojawił się w 1535 roku. Był ośmioboczną kolumną wysokości ponad 5 metrów, którą wieńczył posąg kata z wzniesionym mieczem. Groził on mieszczanom surowymi karami za przewinienia, takie jak chłosta czy obcięcie członków (takich jak uszy, palce). Kolumnę zdobi łaciński napis Constructa est haec statua ex coctricum fimbriis anno Domini 1535, oznaczający „posąg ten zbudowany został z ubrań kucharek”. Przypomina o ciekawym sposobie sfinansowania pręgierza – z grzywien nakładanych na służbę domową, której strój uznawano za nieobyczajny! Stojący dziś na rynku pręgierz to tylko kopia – powstała w 1925 roku dłuta Marcina Rożka. Oryginał zdemontowano z powodu konieczności częstych napraw. Cudem przetrwał niemiecką okupację i dziś można go podziwiać w Muzeum Historii Miasta Poznania w Ratuszu.

Wrocław_-_Pręgierz lestat
Historyczne pręgierze, mimo swojej ponurej historii, są na tyle charakterystycznym punktem centrów miast, że są bardzo często wybierane na punkty orientacyjne. Również pręgierz jest numerem jeden, jeśli chodzi o miejsca spotkań w… Mieście Spotkań, jak brzmi oficjalny przydomek Wrocławia. Podobnie jak w Poznaniu, pręgierz w stolicy Dolnego Śląska jest kopią zabytkowego oryginału. Ten wrocławski był jeszcze starszy niż poznański – pochodził aż z 1492 roku. Był on zresztą następcą czternastowiecznego, drewnianego słupa kar. Uległ zniszczeniom w okresie międzywojennym i w czasie walk o Wrocław podczas II wojny światowej, dlatego po przejęciu miasta przez Polaków uległ rozbiórce. Wiernej rekonstrukcji pręgierza dokonano w latach 80. – uroczyste odsłonięcie miało miejsce w 1985 roku. Pręgierz wrocławski odznacza się dość osobliwym, renesansowym wyglądem – na czworobocznym słupie znajduje się fantazyjna wieżyczka (zwana przez historyków sztuki latarnią), którą wieńczy siedemdziesięciocentymetrowa figura kata z mieczem, pękiem rózg i chorągiewką z literą W – jak Wrocław. Figura ma nawet swoje imię – Roland, które według legendy pomysłodawcom kojarzyło się z niemieckim słowem Ruheland, czyli kraj spokoju, jakim miało być śląskie miasto pod okiem tego groźnego kata. O surowości Rolanda, według innej legendy, przekonać miał się sam mistrz rzeźbiarski Wit Stwosz, ukarany za fałszerstwa weksli. We Wrocławiu pod pręgierzem karano nieuczciwych sprzedawców, rzemieślników i bankierów, miejskie nierządnice, a także heretyków oraz ich dzieła, które w tym miejscu uroczyście palono. Ostatnią chłostę wykonano tutaj w 1796 roku.

W kolejnym odcinku sprawdzimy, gdzie spotykają się studenci m.in. w Warszawie i Lublinie.

PS. Autor dziękuje Monice, Przemysławowi i Michałowi za informacje i pomoc w przygotowaniu artykułu.